Archiwizuj - 2012

marzec 19th

Święcenie potraw wielkanocnych

 

Serdecznie Zapraszamy na ,,Święcenie potraw wielkanocnych", sobota 7.04.2012 godz.16:00, przed kościołem Heilig Blut w Erdingu.

Po święceniu potraw, niespodzianka dla dzieci, „Szukanie jajek wielkanocnych“.

Święcenie potraw w Wielką Sobotę początkowo odbywało się w domach – ksiądz odwiedział gospodarstwo i święcił wszystko, co zostało przygotowane przez jego włodarzy. A przede wszystkim właśnie wielkanocne potrawy, których było dużo: chleb, jaja, kolorowe pisanki, wędliny, mięso, baby wielkanocne, placki, baranka z ciasta, masła albo cukru, chrzan, sól i pieprz. Zwyczaj ten się zmienił, bo wierni zaczęli przychodzić ze „święconym” do kościoła. Tak jest do dziś. Po powrocie z kościoła, starali się wypędzić „złe moce” z gospodarstwa, więc obchodzili dom trzy razy, zgodnie z ruchem wskazówek zegara“.

Cytat pochodzi z: Encyklopedia Tradycji Polskich.

 

Palmy wielkanocne

 

Serdecznie wszystkich zapraszamy do wspólnego robienia palm wielkanocnych. Odbędzie się ono w sobotę 31.03.2012 w Johanneshaus, Erding, od godziny 15:00.

W Polsce tradycyjne palmy wielkanocne przygotowuje się z gałązek wierzby, która w symbolice kościoła jest znakiem zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy. Obok wierzby używa sie także gałązki malin i porzeczek.Ścina się je w Środę Popielcową i przechowuje w naczyniu z wodą, aby puściły pąki na Niedzielę Palmową. W trzpień palmy wplata się równiez bukszpan, barwinek, borówke, cis lub widlak.

 

marzec 16th

Polska Wielkanoc

 

     Polska Wielkanoc

Jak wiadomo Wielkanoc to święto ruchome, zależne od faz księżyca (pierwsza niedziela po pierwszej wiosennej pełni), przypada więc ono każdego roku w innych dniach.

Ale przeważnie jest wtedy w Polsce bardzo podobna, słodko-gorzka pogoda: wiosna wprawdzie przypomina już o swoim istnieniu, jednak nie rozgrzewa nas jeszcze, nie rozpieszcza.

Zaczyna się pewien nowy, naturalny cykl.

Natura budzi się do życia. A zapach wiosennej ziemi miesza się jeszcze z lekkim podmuchem odchodzącej zimy.

Święta Wielkiej Nocy to najważniejsze święta w liturgicznym cyklu chrześcijaństwa. Wraz z nimi świat chrześcijański co roku wstrzymuje oddech, „obumiera”, by za przykładem Chrystusa zmartwychwstać.

Wielkanoc poprzedzona jest wielkim postem, w czasie którego wierni tradycyjnie odmawiali sobie (a raczej – do dziś odmawiają sobie) tego i owego z jadła i napitku.

Mężczyźni na przykład potrafili w tym czasie nawet rezygnować z palenia tytoniu.

Ostatni tydzień wielkiego postu, to tak zwany Wielki Tydzień.

Zaczyna się on od Niedzieli Palmowej. Wtedy to, prastarym zwyczajem, uderzano się gałązkami wierzbowymi na szczęście (symbol witalności) i obwożono postać Chrystusa, siedzącego na osiołku.

W Wielką Środę – topiono w wodzie kukłę Judasza. Bardziej cieszono się jednak z nadejścia wiosny, niźli z zemsty na „zdrajcy” – przecież to swoiste topienie marzanny, przeniesione w czasy chrześcijańskie.

W Wielki Czwartek – nie dzwonią zaś dzwony kościelne, tylko trzaskają kołatki i klekotki. Wtedy to też pali się ogniska na rozstajach dróg, by ogrzały umarłych po zimie. A o zmierzchu wystawiano im jadło.

Biskupi natomiast tego dnia obmywają stopy dwunastu starcom.

W Wielki Piątek i Sobotę nawiedza się, przystrojone kwiatami, groby Chrystusa w kościołach.

Tak zwane groby wielkanocne lub groby wielkopiątkowe były niegdyś całymi widowiskami. Dziś to rodzaj kościelnej dekoracji z postacią Chrystusa i aniołami wokół. Obraz przypominający o zmartwychwstaniu i jego sensie.

W Wielki Piątek odbywały się procesje biczowników, wysławiających przy poszczególnych stacjach, mękę Pańską.

W Wielką Sobotę żegnano się również z postem: rozstawano się z żurem, bez najmniejszego żalu żegnano postnego śledzia (wieszano go na drzewie), święcono wielkanocne potrawy: pieczywo, jaja, szynki i kiełbasy, baby a nawet chrzan.

Rezurekcja – nabożeństwo z procesją, odbywa się wieczorem w Wielką Sobotę lub rano w Niedzielę Wielkanocną. To celebrowanie zmartwychwstania Chrystusa. „Resurrectio” to po łacinie właśnie - zmartwychwstanie.

Niegdyś odgrywano całe misteria. Był to rodzaj widowiska, wywodzącego się z czasów średniowiecza, głównie o tematyce pasyjnej.

Najstarsze polskie misterium rezurekcyjne nosi nazwę: „Historia o chwalebnym zmartwychwstaniu Pańskim”.

Od rezurekcji zaczyna się radosne święto.

Jednym z najważnieszych symboli Wielkanocy jest jajko. Pierwotnie było ono symbolem życia, później stało się synonimem zmartwychwstania.

W polskiej tradycji są one bogato zdobione. To pisanki albo kraszanki.

Przy świątecznym stole dzielimy się nimi (jajkami poświęconymi) i składamy sobie nawzajem życzenia.

Poświęcone w Wielką Sobotę przez kapłana tradycyjne potrawy wielkanocne, popularnie zwane „święcone”, stanowią nieodłączną część wielkanocnego śniadania.

Bardzo poważnym i dostojnym treściom świąt wielkanocnych, towarzyszą te mniej poważne, jakże jednak charakterystyczne.

W Krakowie na przykład oddawano się prastarej zabawie, zwanej „rękawka” – tłuczono wtedy jaja, rzucając nimi o ziemię, a także obdarowywano jadłem ubogich.

W poniedziałek wielkanocny króluje śmigus-dyngus, czyli wzajemne polewanie się wodą. W zabawie tej zespolono dwa prastare zwyczaje: śmiganie – czyli uderzanie na szczęście rózgą z Niedzieli Palmowej.

I dyngus (łacińskie – dingnus, dingnis – okup) – obdarowywanie świętujących, obchodzących domy, wędlinami czy jajkami.

A „gaj” albo „gaik” – to chodzenie po wsi z przystrojonym drzewkiem. Ludowy zwyczaj witania wiosny.

Wielkanoc to niezwykłe święto. Okazuje się bowiem, że rozmyślaniom o obumieraniu i odradzaniu się, o śmierci i zmartwychwstawaniu, nie musi towarzyszyć atmosfera smutku i przygnębienia.

Wprost przeciwnie, w tej słodko-gorzkiej aurze przełomu różnych żywiołów, dominuje jednak radość. Gdyż są to Święta nadziei i zawierzenia.

Widać to wyraźnie również w ich polskiej obrzędowości.

Nie przypadkiem bowiem Wielkanoc to nie tylko najważniejsze ale także najstarsze chrześcijańskie święto.

marzec 5th

Biblioteka Zrzeszenia

 

 

                                                   

Zarząd Zrzeszenia postanowił zorganizować dla swoich członków i sympatyków, „Bibliotekę książek i filmów”. Mieścić będzie się ona w pomieszczeniu Zrzeszenia, w Johanneshaus, Kirchgasse 5, Erding, a czynna będzie w każdą środę (o ile nie jest to dzień świąteczny lub ustawowo wolny), w godzinach od 19:00 do 20:30. Termin otwarcia i rozpoczęcia jej pracy podamy w osobnym ogłoszeniu.  Biblioteka zawierać ma głównie polską literaturę (dla dorosłych, młodieży i dzieci) oraz polskie filmy, wydania w języku polskim lub niemieckim tłumaczeniu.  Zbiór powstanie z zakupów ze środków Zrzeszenia, oraz dobrowolnych darowizn. Prosimy więc wszystkich bardzo serdecznie, o możliwie liczne przekazanie książek i filmów, na rzecz naszej wspólnej biblioteki (kontakt: W. Dumania, tel. 08122-8683188).

Wspomnienie

 

Wszystko moje, nic własnością,

nic własnością dla pamięci,

a moje, dopóki patrzę.

 

Nieprzebrane, nieobjęte,

a poszczególne aż do włókna,

ziarnka piasku, kropli wody

- krajobrazy.

 

Nie uchowam ani źdźbła

w jego pełnej widzialności.

 

Powitanie z pożegnaniem

w jednym spojrzeniu.

 

Dla nadmiaru i dla braku

jeden ruch szyi.”

 

(Wisława Szymborska, z wiersza „Elegia podróżna”)

 

Wisława Szymborska (1923-2012)

Polska to również kraj poezji, ojczyzna wybitnych poetów. Nierzadko nawet prozie polskiej zdaje się być bliżej do poezji.

Po Czesławie Miłoszu (Nobel literacki w 1980 roku), laureatką Nagrody Nobla w tej dziedzinie (1996) została znakomita polska poetka Wisława Szymborska. Jest ona (co nie jest bez znaczenia) w tej „kategorii” jedną z nielicznych kobiet, które ów honor i zaszczyt spotkał.

Dla pani Wisławy, bardzo dbającej o swą prywatność, ta nagła światowa sława, stała się rodzajem kataklizmu, zwanej przez jej przyjaciół „noblowską katastrofą”.

Do dziś wspomina się jej urocze faux pas w trakcie wręczania Nagrody: poetka, miast wpierw ukłonić się królowi, ukłoniła się publiczności, ale... czyżby w tym „szaleństwie” nie było metody?

Wisława Szymborska niemal całe swoje życie związana była z Krakowem.

Debiutowała w 1945 roku wierszem „Szukam słowa”, którego tytuł brzmi niemal jak jej życiowe credo: nie spieszyć się a precyzyjnie nazywać, jak najdokładniej używać słów, ważyć słowa.

Dzięki jej wierszom, niby nieskomplikowanym a przecież doskonałym „konstrukcjom”, nazywano autorkę „Mozartem poezji”. Podobnie jak wielki Amadeus, Szymborska uzyskiwała w swej twórczości pozornie prosty efekt lekkości, kruchości i klarowności języka. Mozolny proces „szukania słowa” należał już do prywatności, tej jakże dyskretnej, poetki.

Szymborska poszukiwała, wątpiła, przyglądała się światu. Oscylowała między sytuacjami uniwersalnymi – dostępnymi każdemu człowiekowi, a głębią filozoficznych traktatów. W tym wyważaniu proporcji potrafiła zachować umiar, posługując się zarówno sercem jak i rozumem. Jej wiersze nigdy nie popadają w skrajności, są rzeczowe, czasem – niemal chłodne, lecz zawsze bardzo osobiste i przemyślane do ostatniego szczegółu.

Wiersze Noblistki były nawet śpiewane: przez Łucję Prus, zespół Maanam, czy Grzegorza Turnaua.

Poetka całe lata związana była z Kornelem Filipowiczem (choć nie byli małżeństwem i nie mieszkali razem), pisarzem nieco niedocenionym, a jakże subtelnym i interesującym.

Wisława Szymborska zmarła podobno we śnie, w swoim mieszkaniu w Krakowie, pierwszego lutego, tego roku.

Zmarła bardzo dyskretnie, jakby „omijając” swą śmiercią godziny nadawania najważniejszych dzienników telewizyjnych.

Jakby jeszcze raz chciała uniknąć patosu i zbędnych słów.

Patosu jednak nie udało się uniknąć. I będziemy ją pamiętać.

Wiersze Wisławy Szymborskiej przetłumaczono dotychczas na ponad czterdzieści języków.

Cóż można tu jeszcze dodać? Chyba tylko tyle: czytajcie Szymborską!

Naprawdę warto.  

Theme by Danetsoft and Danang Probo Sayekti inspired by Maksimer